Kapitan Marvel#47 (1976)
Absolutnie rozumiem, że walki z głupich powodów między dwoma wielkimi ludźmi były siłą napędową Marvela. Pomagali podkreślić „wspólną” naturę ich wszechświata, a także uświadomił sobie argumenty „Can Superman pokonanie Batmana”, które wielu z tych pisarzy Marvela miało jako dzieci, kiedy jedyną rzeczą do sprawdzenia była DC. Ale są granice. Ta historia zaczyna się od kapitana Mar-Vella, który potrzebuje nauki Reeda Richardsa, który na koniec uzupełnia Rick Jones z niekorzystnej strefy, jednak zamiast pukać do drzwi, wierzy, że „nie ma dużo czasu”, a także dobrze ”, a także dobrze” walczy o swoją metodę.
Walka trwa cztery strony. (I to tylko przeciwko ludzkiej pochodniej, która w sobie, tak samo, jak absurd ma Batman Fight Superman).
I dokładnie to się kończy?
Z ludzką pochodnią, która mówi mu, żeby o tym wypowiedział.
Hm.
Twórcy: Gerry Conway i Bill Mantlo (Cowriters) i Al Milgrom
Grade: D.